Mamy w zbiorach eksponaty, które na swoich kanapach woziły ważne, a czasem i najważniejsze postacie. Limuzyna – zwykła, przedłużana czy pancerna – wciąż jest synonimem władzy.
Z rozmachem zawsze projektowane były limuzyny dla radzieckich przywódców. Większość z nich była skrupulatnie kopiowana na wzór ich amerykańskich odpowiedników, ale z charakterystyczną radziecką toporną stylizacją. Prym wśród limuzyn wiódł ZiŁ, przy którym inne samochody wyglądają niczym zabawki (wiecie, że na parkingu zajmuje dokładnie trzykrotność powierzchni poczciwego Malucha?).
Prezentowany w muzeum model 41045 pochodzi ze służby z czasów panowania Michaiła Gorbaczowa. Pozostając przy przywódcach początku lat 90. – Lech Wałęsa wożony był przedłużaną i pancerną limuzyną bazującą na Volvo 760. Taka stacjonuje w naszym muzeum. Korzystała z niej również potem premier Hanna Suchocka, a wcześniej prezydent Wojciech Jaruzelski. Przedłużona i opancerzona limuzyna została zakupiona przez Biuro Ochrony Rządu już w 1986 roku.
Na pewno słyszeliście nazwę Mercedes Adenauer. Otóż dla luksusowej limuzyny oznaczonej jako model 300, przydomek „Adenauer” nadano po tym, kiedy auto stało się reprezentacyjnym pojazdem kanclerza Konrada Adenauera. Przyszły przywódca sam wskazał ów model na auto godne władzy, kiedy to odwiedził targi samochodowe w 1951 roku i poznał debiutującą najbardziej prestiżową limuzynę Mercedesa.
Brytyjski Humber Super Snipe w Polsce kojarzony był przede wszystkim z pojazdami ministrów za czasów „wiecznego” premiera Józefa Cyrankiewicza. Ale prezentowana w zbiorach limuzyna ma wdzięczniejszą przeszłość. Otóż była na posłudze Prymasa Polski Stefana Wyszyńskiego.